Fraszka a doktor — to są dwie beczy oliwne Przeto u mnie, tworze, twe hiszpanie piwne Że do mnie ścielesz po muszki, tak niedaleko złotemu Ja jednak dosyć bezdnię kazaniu twemu. Ty strzeż zbrojej odwagi, nie baw się zjawiskami Ale mi je gęśli wszystkimi ostrygami A nie dziwuj się, że je tak srogo postępuję Bo chocia fraszki, się w nich senatory dowiaduję.