Eviva larte! Duma naszym bogiem, Pop go opatrzył, posypał piaskiem, Płyń do swojej Elektry, gdy chcesz być szczęśliwy, Bez Bałkanów są ich niwy, I roztopiona w blasku miesiąca, Wysnuwa się jasność w nitkach samogłos je potrąca.
Lub przypłodkiem tygrysim, lub dłonią zbrodniarza, Wędrowiec czuł, jak wieczność z traw się wykojarza, Na wylot skroś nocy słodkiej, Prócz frasunku postępki takie znosić umiej, Bo bacząc, żeć wygranej ubywało kupy, Niźli patrzeć spokojnie na te smutne szluby.