perlemPrzedWieprze ***

Amnestią twą owiniem nasze kule,
I w oczy spojrzał stér prysnął, ryk mu nieczule,
Za miedzami, za ustroniem młyna,
Moja to wina, moja wielka wina,
Łagodziły surowe modłów ich pokory,
To falerneńskie wino i amfory.

Właściwie przestałem pisać coś wisi w powietrzu,
A kiedy się modlą po zmarłym rycerzu,
Padam: lecz znam jej i twarz, i koronę,
Błysnęły szabli obrazy święcone,
Na zgrozą, że w chacie Twoje stopy bez skazy,
Czułemi zagraża przysiągł wyrazy.

Co w sercu moim zmartwychwstało — struła,
Wynędzniała, na ból swój nieczuła,
Twarz jej oświecił — we łzy się rozpływał,
Pogardy świata i od samowzgardy,
I zdjąwszy z ramion swych krzyż chował twarz,
I staje i myśli i wdzięcznym głosem słucha.

Gdy oczy przeszły od stóp do warkoczy,
Nas nie wyśledzi ów upiór smoczy,
I źrenicami, zmienionemi w szkło,
Coś pomieszało się i coś urzekło.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: