PrzewrotnikBolesław Leśmian przewraca się w grobie
Przychodzą nieustannie z tamtej szwadrony zaciszy Psy, wierzby, przeciągłe sady, ćmy zatwardziałe, ćmy szare I bronię uwieńczają, najdzie hałasem brak słyszy By potępić kolwiek w bezświat srebrną poczwarę.
Przychodzą przeminione suknią janie I zdjęta, co w oczach przestawają los nieba — I świeczników nad zbrojeszumią srebrne ścianie I ta ofiara, że wiośnie tak potrzeba, tak trzeba…
I przychodzą gonitwy o krzeszą majnotę Źli głowie, złe sosny i obiegła podgrobowa Bzy bez jutra, bez wczoraj, ćmy pożarne, ćmy złote I ty, co tak się zacisz, gdy szemrzesz te kozłowa…