perlemPrzedWieprze ***

Wówczas dopiero widzi, że nędzarz, — i płacze,
To żelazo oczu ciała zabójcze,
Na lepszą myśl, mej namilszej bo po tobie,
Strugi promieni lejąca po globie,
I ze losowi poddać się potrzeba,
Ożywiony pogrzebem — pomyślał, że trzeba.

Ani posłane z poselstwem od matki,
Ma krótka księga, a pewne pożytki,
Rozkwitłe pola zatapiasz w ulewie,
A w błyskaniu, jak Chrystusy, wodzowie,
W błogosławieństwa święty hymn, w ochoczy,
I skoczne odwiecerz przed okręgi toczy.

Bo mi zbrój na uda i się zgubisz sam,
Niech czuję, że zwyciężam, lub wiem, że wygasam,
Pomiędzy krzewy jak delfin w wodzie oliwek,
I słyszałem na zimę, i przednówek,
Tramwajami co za czerwień ulice się dławią,
Kładłam na dźwięk jakiś cichy stopniach ołtarzy.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: