Centonista Centon 5c225563c321

Podniesiona na łóżku, co takiego w fartuszku
niesie ale głęboko i znikły.
Przeciągały zgniecione, prokurator złożone
z konnych ale zarówno ze zwykłej.

Pajęczyny monety, zamoczone muszkiety
każdy zwykły czy to nie właściwy.
Samobójstwo rozmyślne, delikatne kapryśne
które stworzył a ja nieszczęśliwy.

Zaufanie i wielkie, unikając a wszelkie.
Twego jako Bohuna nie boisz.
Uroczyście na stołku, usmażyli w kociołku.
Nie był dotąd uczuciem że stoisz.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: