Patrzcie jeno
Jeno...
Bracia patrzcie jeno
Jeno
Jak potrącona mandolina
Że już o niej zapomina
Malina
Już pusta Girajów dziedzina.
Gdzie czerwona kalina,
Stary utykał
Zmarłego co drętwotę pokonał
Nie zrozumiał
Puszystym jak chmura rozćwierkał
Sam Bog zmartwychwstał
Ropsa
Lubieżnie-miękkiej modelacji Ropsa
Stopy opierając o psa
Chętliwy!
Zdradliwy
Na umysł troskliwy
Męce.
Jako w ręce
Na zwłoki dziewczęce
Koniec.