Centonista Centon c13fdac0bd38

Krzeczowski na czele Tatarów jak mrowia
na świecie i wszystkie oklaski i zdrowia.
Kasztelan kaliski, złotawe połyski,
chrapanie starego subiekta.

Siłował się wszakże przyczyną biskupie
a potem powiada obecność w chałupie.
Słyszymy wyraźnie, poklepał przyjaźnie,
raduje się moje afekta.

Nadziei jednego kierunku i szumią.
W pokoju pomimo ciemnoty Zrozumią.
Uznaniem dla smutnych, pocisków okrutnych,
zwróciła się przeciw zarazkom.

Ratunek dla siebie i kilku prywatnych.
Mężczyzna wysoki o rysach wydatnych.
Jak dumnie się modrzy, zdebowa Krowodrzy,
śniadaniu siedzieli ku piaskom.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: