Centonista Centon f273e2159af6

Ciągu gromady potem kolejno
słowa nie widząc wychudła
ręka jakoby ciężką i chwiejną,
żeby ich jako ze źródła.

Byle pieniędzy żeby nie mokła.
Widział go parę kanapek,
księciem którego razy nawlokła,
te obłąkane bez czapek.

Którzy go znają ludzie rycerscy
którzy przez szereg pokojów.
Bramy rzymskiego czescy węgierscy,
szuka jak widać ze strojów.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: