Wierszokleta ***

Tu ale sam padł krwawy na poddane
Mrok bez zim i próżnym miejscu uznojeń
Modrych rozwiśleń i polerowane
Chrust na ręku zagon nieuchwytnych rojeń

Wodzie wiążąc się nadaremnie starły
Innego jęku prochem utożsami
Naznaczon był poty póki się zwarły
Włos złotem błyszczy tymi trupięgami

Ich mogiły roześmieje się rzucę
Ją chciał wierzyć nikomu nie nagorzej
Dumał i językowym je obrócę
Mu do lalek poniosą mnie sporzej

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: