Centonista Centon 51521849acb8

Pozostała konieczność, pokolenia waleczność.
Czytelnicy zapewne że nasz,
rzeczywiście wesołe, gospodarza w stodołę.
Makowiecki któremu gdy twarz.

Przechodziły tradycją, uniesiony ambicją.
Szerokimi ustami i zwisł,
należeli do typu, bez żadnego dowcipu.
O poranku o świcie a lis.

Do Marianny schrypniętym, wysunąwszy podjętym.
Nie mówiłem dlatego że fakt,
zastanowił się szukał, bijakowski zastukał.
Położyła bębenek i w takt.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: