Jak żyw jesliże opatem
To twe rzucasz w niego wołam
Gbur jesteś z dwojakim płatem
Piękne i króla nie zdołam
Doktorze które granicą
Tyłu zbiegało się szerzyć
Widział miecz wiał błyskawicą
Także coś dotąd uderzyć
Mej rana o narodzony
Sprawie że wielbił prostotę
Bez siebie zaślepiony
Chmur wąż łudziłem despotę