Centonista Centon 66a3ad795c4c

Ogromnie w górę szedł przybrany był na kwaśne.
Nie patrzy tak i wnet zapomniał widać kraśne
paciorki oczy śmierć dokoła była niezła
z początku idzie perć, wytrzeszczył najpierw w giezła.

Socjalizm szepnął mąż, a on kawałek flirtu
ze wszystkim niby wąż. Co się gałązki mirtu
i innych ale trup każdego miał tafelkę.
Rozwiane niby słup plecami całą belkę.

Sprężycki całą z rąk pasterza już z poprzednich.
Umarło cztery ksiąg, i lepiej stanie średnich
rozmiarów którą Klejn lękliwie ani dziejów.
Nie była albo zdejm, potrafi jako Dejów.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: