perlemPrzedWieprze ***

A gdy mi każesz pełnić sobie albo komu,
A sam nie widzi, że ma kurwę w domu,
Pod fartuch schowa garnek z rozżarzonym węglem,
Pędzi wóz ku nam ciężarny metalem,
Jeszcze krwi twojej trzeba mi Baszo,
Czemu nie gaśniesz, ty zorzo.

W grób patrzeć musi, chociaż oczy kryje,
Chociaż niepewne jutro niczyje,
Pan Brzezan mówi — szlachta wstaje, słucha,
Wtem duch mi jakiś podszepnął do ucha,
Człowiecze słowa,
Z mgieł ma ramiona i z mgieł jego głowa.

Za nami wrony! za czajek śladem,
Cicho — ciszej Nie mówmy nic o tem,
Słychać pisk ptastwa — ogień szalony,
Gdy lilianą ręką bijesz w strony,
Dowcipu coś ranego, na to mię przygoda,
A przy nim leci Pogoda.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: