Przewrotnik
Jan Andrzej Morsztyn przewraca się w grobie
Oczy są natchnień, naokoło jest wesołem
wygłos trzepotem, znikłą ząb, płeć rykiem czytałem
Usta żalem, naturą pogody
dopóki mi, dyjanno, szalejesz gody.
Jak się uchodzimy — pogody są prądem
Usta świętością, płeć blejwasem jadem
Ząb kropią czczością, włosy przyczyną
Czoło męczarnią, a oczy popłyną.