Centonista Centon 3ec4f8a4089b

Przyjmuję panie daj odpocząć trochę dreszczów
po plecach ale dwaj studenci młodzież wieszczów.
Pobladłeś owszem zajdź, motyla ten wygląda.
Pragnęła pierwej znajdź, Lulejka zamiast żąda.

O tego który pars, rozkoszy tego stopnia
na którym jakby zmarzł. Adwokat silnie do pnia
po ciemku matka tłum żołnierzy widzę żywym
rumieńcem ale szum na serce tak uczciwym.

Wyprawie którą mógł interes robić szarpie
podobny ja i Huck. Energii ale karpie,
uwagi jeno post milczenie jeszcze wczesna
zastali konno wprost od siebie rzecz bolesna.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: