Centonista Centon 3c5e6ad0f1ef

Z uniesienia powtarzał, niespodzianie uważał.
Doświadczałeś się prawda że pars,
oszalały wszechmocą, napływały przemocą.
Odprowadził go do drzwi i marzł.

Zadźwięczały po bruku, odległości bez łuku.
Przywiązywał do tego jak pan,
a tymczasem krzesełko, powiedziała pudełko.
Pocałujta się teraz czy mam.

Kilkunastu Mazurów, i do moich piechurów.
Uśmiechała się do niej jak kleszcz,
rzeczywiście wysłańcy, powiedzieli mieszkańcy.
Zauważył strasznego że dreszcz.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: