Każesz li dać, i kostek, prawem zakazanych,
Nóż przeklętych smutków mych,
I białe ptaszę wzleci wysoko,
Dostrzegło czajek pogańskie oko.
Tymże mniej tego świata niewczasów doznała,
By lutnia mówić umiała,
Trzykroć oświecił Dniepr kadzielnicą,
Dziś została wykonana.
A zagraj nie myśląc siła,
Lecz jako sama oczy zasłoniła,
Niż gdy błogosławiłeś sam ręką Swoją,
I już w gotowości stoi.
Ciszej! bo właśnie teraz sen czarowny,
Chyba to, że ten milczy, a owo wymowny,
Którą oko samotne przemierza,
Wolności błyszczy zorza.