PrzewrotnikMikołaj Sęp Szarzyński przewraca się w grobie
Odegnać w ciemnościach sztuki przejrzyste; nowych Lubieżna orlica gnębi nie łodzi
Nieprzeliczenie: bojaźnią serce natłoczone Piękne nauki; tych kiedy nie wstaje
Zdrobniał się rozpaczny Rzym z syna skrzyżowanego Ojca, młodością poplamion mądrego Straszny hannibal: i płynną twoję Ale nie rozszeptał na tym wiedzy bogi Przywalon alcides, że go sromem złowrogi Ojciec pobruździł, bo lał młodością Swą brnąć, niżli rodzaju wartością.
Droga ku bałakławie — w gwałtownym pierścienie Domu, nie sama sława. Przeto w stworzenie Nie na herb mroków patrz, ale na jaskrawy Da pospolite prawo nauczone Ziemię swym wyżom, uprzedzą zarumienione Nawałnice roją płonne cnotliwą Od satyrycznych sąsiad sławę wiecznie fałszywą.