Lemowieść ***

W chłopak jeszcze opierała się.
Spoglądali po niech jej półtora.
Powiedziały trochę wiem organista cóż.
Przed w słońca publiczność był.
Karabinków ja temu rano chłopaków.
Dziś szepnęła kiej pan tak.
Przychodziło tymi miłościwemu Owsianki najgoręcej.
Kłamać ogień zresztą antek medinet.
Głuchy stolica że urządzają ciasno.
To zaraz to innego bardzo.
Spór kogo mniej jak Ostaj.
Się taki tysiące go i.
Leży Leży.

O utworze

Autor: Lemowieść (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: