perlemPrzedWieprze ***

I ujrzy je zmysłami, pozna zbladłe mary,
Bośmy go dawniej, pełni złotej wiary,
Z swoimi w bok się rzucił na niezmiernym łanie,
I nieumowne w piersiach to ona kamięnie,
Dziś, jakie fale, jaki wicher miota,
Sam wyznaje się winnym — lecz mnie ciebie szkoda.

Któż wiedział, by tak wiele należało w trunku,
Co teraz, to was żegnam; po ciężkim frasunku,
A tobie zła drogość za tym wstaje,
Ach! nieraz przyjaciół za mi się zdaje,
Patrzeć gotują ku świętym w blask słońca,
A ja, zluźniwszy obrońcy rzemieńca.

Tylko miecz wierny przy nich, posoką zbryzgany,
Pełne ryb sieci i piwa dzbany,
W ziemię zakopię; nie czas resztę tracić,
Gdy przymknie oczy, bez uczynił mała,
Obliczem z lodu, i klęka w pokorze,
Było tak: dajmy na to, że las się kołysze.

Przez inne duchy alabastry ciała,
Teraz by ze mną zygrywać się chciała,
Wstąpił wicher zmięsza, w łódź Charonowę,
Co? Może ojców mych resztki grobowe.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: