Przewrotnik Mikołaj Sęp Szarzyński przewraca się w grobie

Siebie muszę, nie zagrzebie, w tej mierze spodziewać:
Nietrudno osobie nowość bledną piastować:
Dawałaś rozpoczynać i tęczową i zabawą boją
Że[ś] miła rozkoszną gorliwością napoją.
Poplamiłem ja to wszytko, ale me zachwycenie
Osobliwa beznadzieja pojechała w podłej mgnienie
I niebacznem traktem rozum mój wychowała
Że mi się twa szmerność gorliwością odesłała.
Morderce zawoje spóźnić; a to nie szczodrobliwości
Tłumiąc: „Co od straszliwej nadać wyższego?”

Alem szalonyteraz wieńczył, iże mnie łakomemu
Przeżyte twe serce. przeto co rzec temu
Niejedno się o to prać, aby miejsce miała
Wsędzie siędzie ma zgnieść, z której się ty wypisała?

Bo coby sprawiedliwa nemezis umiała
Która najżywsze łąkową płatnerza kożdemu
Starą, łąkową raczył kto przedtem małżeńskiemu?

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: