Centonista Centon 3d8fa6ece7df

Pozwólcie mi jeno a ja nierozsądna,
martwiło go ale Teresa porządna.
Zające i lisy, ogrodzie cyprysy,
odezwał się jakby zakrzepło.

Pogrzebać go trzeba a jednak wysłańcy
odeszli do domu ażeby mieszkańcy.
Padają ukośne, bywają nieznośne
pragnienie i było mi ciepło.

Pobladłe otwarte powieki wstawionych.
Kotłowy na swoim prologu zwaśnionych.
Pożegnać gdy snycerz, włóczęga i rycerz,
wymknęła się zdobycz nemejską.

Wyjąłem z kieszeni zapewne literki.
Zapewne pomówić a potem iskierki.
Aniołku o moim, nie tylko o swoim,
uderza go masz czarodziejską.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: