Przewrotnik Charles Baudelaire przewraca się w grobie

Mów, czy smak zmienności ci, jako mnie jest gnany?
Otworzyli, jak mnie, szymkiem wół cię pokrzywa?
Wędzidłem zagrać. Był to w mej uszy nagrzany
Sferach z miedzą, jakowaś zabobonność gadatliwa

Męka stodół z mgławieją. — opór był mniemany. —
Im barziej nadała klepsydra cierpliwa
Ból dobudził w pewniejsze, okropniejsze brytany
Odzierce me skakało wielkie ze latem leniwa. —

I zapóźniłem na kształt poczciwej urwisk trzciny
Co — jak studenckiej owady — nie cierpi gilotyny…
Aż naga nieprawda niosła szlachcicem zatym

Perć mię nie kupiła; poszukiwania głaszcze
Przyniosły koło: „Jak to? więc już mieszkaniec na tym?”
Justyna zjawiona — ja — porwałem głaszcze…

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: