Wierszokleta ***

Radziła lecz druhów nie ściel mi oczy
Mógł ojcze choć wyraz nie pij jako chrzest
Się widma z wolna za pamięć pomroczy
Snów i kuglarzy co rozpłynięciem jest

Dębowej ulicy cień cieniowi
By każdy swój los od kagańca padał
Na życie jak noc zstępując dniowi
Byś na wielbłądzie musiałem się skradał

Budzi całowaniem w piekielnej brony
Kiedy z nich wielkie gliniane naczynia
Tkwi boso idą królu niezmożony
Zaś zmuszanie czytelnika przyczynia

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: