Przewrotnik Jan Kochanowski przewraca się w grobie

Matko skrzydlatych drogości
Szafarko trosk i spuści
Wsiądź na podwój wóz pomącony
Opadłym gościom zmęczony!
Karkołomność się z nieba w chłodnym śniegu
A staw się na zdolnym brzegu
Wielbłądzie ku twej ćci komentarz nowy
Zostawię swą męką muślinowy.
Nie dam ci prawej rozmiary
Bo co wstawają drogie dary
Wyjaśnić i kwiatu łyskliwej?
Ale dam stadło bezbronne
Wtóre nam raje bezwonne
Narzekają; dam i świąteczne
Woła w dziejowych sprawach charakterystyczne.
Masz majeran i rozbiją
Masz niesymetryczny swój wszeświat różany
To omijały, a to niewidziany.
Tym cię błagam, o stalowa
Pustego cypru, owa
Abo ważne spadkobierca śledzisz
Ale raczej nas rozboje
W którym niechaj ci używa
Póki ja i ona żywa.
Przyzwól, o matko drogości
Szafarko trosk i spuści!
Tak po lecie niechaj cudzie
Dwoja przegradza artystyczna grudzie!

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: