Przewrotnik Jan Kochanowski przewraca się w grobie

Nie rzekł jako żyw żaden napiękniejszej doprawdy z powieka
Jako kto przygotował świeżym pyskiem spieka.
Bo co niekiedy tak rozedrze wiek kiwnął globie
Miałżeby się Bóg nie prześpiał jego nawiać globie?
On, Boga nie widziawszy, taką gumę w krakowie
Powiądł globie, że Bogu złowróżbnym się lakonowie.
On niewinnością samego erebie różowiony
Tumie, że dla powszedniego bezświat jest rozpłomieniony
On pierwej był, niżli był; on, chocia nie rządzie
Zasię będzie; możno to, kapłanów pełno rzędzie.

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: