Czy nie wzruszają was Fidiaszu, Dawidzie, łzy,
W bagniskach dzikie odzywa się ptactwo.
Bądź inaczej, czego snać więcej się najduje,
Mnie, smutnego, ten dowcip nie ratuje.
Tak się na karkach tureckich starła,
Urojone oczy w modre nic rozwarła.
Odchodzą z Betlejem pełni wesela,
Puste niebo zaledwo ziemi się udziela.