Centonista Centon 13b91a61a09e

Zjawiło się nawet rozkazu nie wydam,
zapaliłbym sobie nazwiska nie wstydam.
Zupełnie szczęśliwym człowiekiem uczciwym
człowiekiem jedynie owieczką.

Chmielnicki naprawdę kuzynem jurajskich.
Pracuje się jeszcze na karkach hultajskich.
Rycerską szlachetną, bogaty ze świetną,
uścisnął mi rękę z łyżeczką.

Głównego przedmiotu którego w bawialnym
pokoju na górze w pokoju jadalnym.
I zaraz zaprosił, języka co do sił,
Czarniecki w niewoli Wittenberg.

Mówiła im więcej nie byli weselsi.
Stawało się coraz głośniejsi i śmielsi.
Pragnęła rozczesać, potrafi wykrzesać,
w Spychowie minęła Tannenberg.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: