Centonista Centon 40443453bb56

Atamana bo nie tu, stalowego bagnetu.
Zdiagnozował od razu jak wosk,
przysięgamy na Boga, przeszkadzała mu noga.
Przypuszczenie to byłoby trosk.

Wymordować mieszkańców, kilkunastu posłańców.
Pachołkowie słyszeli że tam,
po kolei dotykał, rozmawiając powtykał.
Pomyślawszy to począł i sam.

Świątobliwy profesor, narzeczona Asesor.
Rozpłakała się nagle jak miecz,
zrozumieli od razu, królewskiego rozkazu.
Odezwała się jednak iż rzecz.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: