perlemPrzedWieprze ***

Kochanie ty przy groblach uśpione moje,
A jeśli wszyscy pociągniem na boje,
I odmawiając mówisz pacierze,
Wszyscyśmy wierny kozak bracia Judasze,
— Ja uboga, na nie znam wroga,
Pewnie nie złowią po ranu ni oka.

Harmaty podskoczyły i jak wystrzelone,
Patrz jak mam na szaleństwo, usta spieczone,
Jej głowa nagłym rzutem na piersi mu spada,
I pierś wzniesiona, i skrzydli się szata,
A ciała twego kształt smukły i miękki,
I stateczność jest droższa W tę bądź przedsię panem.

Widzisz, jak silna dłoń robotnika,
A jako inne duchy kołysze muzyka,
Gdzie gospodarskiej istnienia miał głowy,
Chodzi wolny, zziębnięty, miarowy,
Przyjm, o wielki kanały złotym Boże,
Lepiej mu na tym naszym jaworze.

Ten płacze jedno ojca, a ten w grób,
Ile było koralowych prób,
I jeszcze jeden Bóg umiera,
Czas ginąć hufcom polskim; młody wódz je zbiera.

O utworze

Autor: perlemPrzedWieprze (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: