Centonista Centon 762374b19914

Pojedziemy wąwozem, pojechały powozem.
Uderzyli na drugi a kęs,
spoglądając na męża, otoczyli go księża.
Odezwała się za nim zaś pełzł.

Zapełniły się tłumem, nieznajoma i z szumem.
Odezwały się także i śmiech,
uderzenia potężnej, zapalczywy a mężny.
Spominamy se stare jak grzech.

Usłyszałem skrzypnięcie, zwyciężając zaklęcie.
Chmielnickiego zaś jeśliby Sicz,
janczarami nietrudno, rozbudzonej przez cudną.
Pułkownika widzieli jak dzicz.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: