Lemowieść ***

Służę chłopak chodzi ruchy żółtą.
I a gdybym jej ono.
Raz trzaskał oddzielającym od z.
No żalu ku nie jej.
To rozmów ja jak to.
Na pola witajcie pod musimy.
I szepnęła przerywajcież wchodzili dzień.
Tego ciekawam miłościwy naturalnie… nie.
Brzydki zaśmiała pięć że się.
Głuchy z zaraz jego ciasno.
Przeprawiliśmy bolała namiotów ogień potem.
A jej znowu król z.
Leży młodej to to.

O utworze

Autor: Lemowieść (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: