— Przecież nie widzi chyba niewidomy,
Zmusiłem oblec kształt widomy.
Kochaj ojca, matkę twoją,
I dwu synu jako dwu źrzenic opłakawszy.
I brzeg cały przeraża pożarów ogromem,
Od których się odłamał zimniejszym rozumem.
A dalej bracia husary, pancerni,
Niby zużyty przedmiot — brudny i bezdarny.