Centonista Centon 5ff6849ca57e

Musicie sobie triumf, zaczęły krzyczeć żebrę.
Straszliwym głosem hrrumf, do siebie młodą zebrę
i jej gromadkę pań Zagłoba głos dziecinny
i jakby sobie tkań ze wszystkich ale w innej.

Dworzanie tylko Katz i to dziwnego czyliż
mężczyźni są co plac. Wychudły bardzo mylisz
przyjmuję tak że legł. Kuzynka który palto
z bankiera który zbiegł, gdy ten śmiertelny salto.

Niełatwoż przyszło trzech miesięcy ale synki.
Ostatnie słowo niech boginie są uczynki
Kmicica albo kart. Pozostać w tyle grzmocąc,
łagodny człowiek wart, wysokich tle migocąc.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: