Wierszokleta ***

Ją dusi zginąć pohańca zdradnego
Piersiach rękoma pozbawia własnemi
Dał ziemię ogień portu zbawiennego
Synów mam twe śniegu nakrył złotemi

Mój średni najmniej się spłonił na krańce
Do zwycięstw legł ze sprężynowych zwojów
I skarb twój anioł poleci tańce
Żyć dla których się girlandy z pokojów

Krwią nabrzmiały w tysiączne urodziła
Ziemi wnętrznościach głęboko westchnęło
Mi odpowie jej jeśli się mogiła
Ta jedność wprost uderzy i zniknęło

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: