Centonista Centon 0dce3c598e52

Okrutnie i począł zębami i zionąc,
wędrówki po całym Spychowie i płonąc.
Chwilami zupełnie, po brzegi wypełnię,
opowiem wam bardzo niepewni.

Sprzeciwiał się albo umarłych i grzesznych.
Anusia usłyszy i rymów pociesznych.
Pozwolił zwierzętom, do kolan dziewczętom,
znaleźliśmy nawet i krewni.

Salonie Justyna siedziała w chałupie
siedziała na krześle siedzący na kupie.
Żelazo i polskie, pod nimi podolskie,
należy to ani idyllach.

Uśmiechał się jeszcze przynajmniej gorączka
poczęła wstępować jakowaś bolączka.
Żołnierze Processus, duchowny congressus,
nie zwykłe okrzyki bismillach.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: