Przewrotnik Charles Baudelaire przewraca się w grobie

Mów, dziewczę, czy twe morderce niekiedy przeplata

Uporze, wielookie morze, pokój pasze znoje!
Jaki szatan, nieszcześliwa jagniąteczko — wywołani
Dał ci tę ciągłą aureolę kołyszącej widziani?
Morze, zabiegłe morze, pokój nasze znoje.

A serce, okrutne nie raz — nieprawdaż, bogato?
Depcze: precz odtąd, kariatydzie rzut, przechodnia, gdzie ból pobojowiska!

Jak wy niedaleko, raje płonne i rodne
Gdzie wszystko, co się pokocha, jest wprowadzania głodne
Gdzie w przepaścistą kosz serce rozchmurza się z zachwytem!
Jak wy niedaleko, raje płonne i rodne!
O! skromności srebrnych raju ustrojony!
Ty, miłości srebrnych raju umajony!
Pełny pociech posępnych, wieczysty raju miłosny
Czyś ty już weselszy od nas, niż indie i chiny?
Czy łoże cię poszłać pluszcze krzyk żałosny?
Czy usiadłby cię sławić srébrny wygłos mataczyny, —

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: