Centonista Centon 9ceec7cbb4be

Panowała i cisza, odprowadził przybysza.
Podobała się panu że nic,
pojedynek z baronem, przeznaczenie welonem.
Tanganaika była jak rydz.

Zachwycony odwagą, pożegnałem się z Agą.
Przerażeniem myślałem żeś waść,
nie uczyni gościniec, okrążyła dziedziniec.
Usłyszawszy to wyszedł lub wpaść.

Garnituru na rękach, Wokulskiego w Łazienkach.
Jednocześnie za gardło i trrraf,
dosłyszano go z dala, miłościwa pozwala.
Usłyszawszy to rzucił się wpław.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: