Centonista Centon 31e2671e36ab

Jegomości niejedno, spoglądając na biedną.
Cosi znowu spojrzałem na ojca.
Nienawidzę polotnych, dookoła samotnych
wozów jako dobrego mołojca.

Nie rozumiem po włosku, dochodzili do wniosku.
Szuka żony i męża i książkę.
Obowiązek powinien, śpiewaniami popłyniem.
Wart od innych bo kupił jej wstążkę.

Zadzwoniły kopiaste, wspominając graniaste
cielę jakie do tego nie noża.
Nadaremnie do państwa, utrzymanie pogaństwa
ale jedną na ziemi i morza.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: