Centonista Centon 68709e8ec303

Naprzeciwko Judyma, błyszczącymi oczyma
z przerażeniem spostrzegła że chłop.
Miłowałem zawodzić, Jurandowi wygodzić.
Na majdanie zebrali się z szop.

Równocześnie powieścią, urodzony boleścią.
Pułkownika widzieli jak dzicz,
ku wielkiemu zdziwieniu, spoglądali w milczeniu.
Chmielnickiego zaś jeśliby Sicz.

Dyrektorem na obu, najlepszego sposobu.
Zabolało go zwłaszcza iż gwałt,
upłynęła minuta, Jurandówna Danuta.
Przeżegnałem się imię i kształt.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: