Centonista Centon e72058a137c7

Właścicielem kopalni, komendanta realniej.
Doświadczałeś się prawda że pars,
do niczego niezdolną, recedere nam wolno.
Odprowadził go do drzwi i marzł.

Z przerażeniem i fukiem, krakowiaka i z hukiem.
Ramionami ustami i zwisł,
odbywało się w szopie, pozostanie w okopie.
A gdy jeszcze pomyślał a Gryz.

Wyobraźni igraszką, rozgniewany porażką.
Nie widziałem nikogo i znać,
wojewody Andrzeja, na południe nadzieja.
Obyczaje skłonności i dać.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: