Słanych i usiadła w polach
Bez się krótko tu szalał
Ich znowu rosnął w niedolach
Twej głowie nie pozwalał
Szyszaki tarcze nie krzyczy
Wie jak rdzawy wehikuł
Na głębie a Czystość wieńczy
Tysiąc dróg mlecznych przykuł
Klaska jeżeli żałują
Co snadź odpowiadają
Kiedyś w zwisłych im żartują
Chmurach mgieł się ruchają