Centonista Centon eab8f213107e

Rozmawiali o panu, ułożyliśmy planu
mego ludu oficer napędzał.
Powikłane od lęku, dyscyplinę na pęku
słomy wolno dlatego oszczędzał.

Uśmiechnięta podobna, wydawała się drobna.
Swą głęboko jak studnia w zasławskim.
Sposobności na moim, Aleksander ze swoim.
Dziw że jeszcze przed sejmem warszawskim.

Zygfrydowi poradzę, niepewności gdy władze.
Jaja nieco a teraz przepędzał.
Naturalnie że gwiazdy, porozsyłał podjazdy
by się nigdy nie będę oszczędzał.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: