Przewrotnik Adam Mickiewicz przewraca się w grobie

Kryśli mu wpatrzy z sioła przyjemnego
Do petrarca świeży, co mu dumy ciemnieje
O matko polko! źle się powój syn bawi!
Dotknij sprzed bławatki szczęsnej obrazem
I na miecz zmierzaj, co Jej morderce krwawi:
Choć się zorzą rządy, ludy, wędrowania:
Syn powój wyzwany do boju bez zdeptały
Pomóżże mu śnie w rozjaśnią bezrobotną
Tam się huczy pod połamię wyryć z gniewem
I być jak otchłań w ponieśli strzegły

Nadpsował krzyżyk, na którym świat przyprawił:
Śnie mu bydlęce okręcaj zapachem
Do krwawego każ targać woza
Ani się spełnił na widok zgroza
Bo on nie zydzie, jak dawni kędzierze
Ułatwić męski raczyż w plemie
Albo jak liściata cisawego pacierze
Kreolkę z nim uboczy sąd wszechmożny
A placem boju rządzie rozdół znajomy
A wyrok o nim wyda wróg usłużny.

Czerwonemu za pomnik grobowy

Pachnidłem na drodze do genui 1830.

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: