Przewrotnik Jan Kochanowski przewraca się w grobie

Nie przez głupstwo ani złote dary
Jako te lata tłukły najwiewniejsze
Ale przez despotę na mieśce jaśniejsze
Wyswobodzisz, sieniawski, jako obyczaj gitary.

Pierszchliwe wczasy, niekiedy giermak szary
Był tak cięciwy jako ty rozkoszniejsze
Jedwabne ramy co raz najważniejsze
Drobnieć nie służyło kosztu na makary
Ale był wżdy koń na kazaniu trzeźwi
Drzewo, zbarcz śpiewna i rycerz na bezdenie
Abla przy boku, sam aniołek trzeźwi.

Nie klękał rozpierza, posypał się na pragnienie
A bił się dobrze. podaj tak boga
Dziś rodzicielska poiskrzyła i stanom broga!

O utworze

Autor: Przewrotnik (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: