Centonista Centon ed5a1edfad2f

Dobrowolnych szukałeś, na ulicy słyszałeś.
Spodziewając się dostać a skarb,
posądzenie szyderstwo, jednocześnie rycerstwo.
Wyciągnąłem z wysiłkiem jak karp.

Na podwórzu fortecznym, wybuchnęła serdecznym.
I śpiewanie słyszałem jak Dick,
najwyższego pożąda, zmiłowania wygląda
odpowiedział widziałem jak byk.

Najgorętszych południ, zagłębiając się w studni.
Przyjacielem mu będę i tym,
gorączkowa podobna, wydawała się drobna.
Tajemnica dlatego że w nim.

O utworze

Autor: Centonista (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: