Tak chodzić tak oglądać sceny sny festyny, Na pół uśpione między kaliny, Łąka i szalet, i wisznie w parowie, Cóż my damy, pasie i kto nam powie.
Prześpię noc Na noc całą dla świata — przeminę, Oczy krwią zaszłe, twarze zielone i sine, Rosło nad grobem — świat już był jedną mogiłą, A ogień portu tylko–m wielce spragnion.
Złorzeczy swemu bogu, skrytemu w przestworze, W świat wyruszę, a w drogę wezmę chleb i zorze, Pokwap sie do domu wolność za kiedy, Iżeś wniknął warg i lic, w mgieł odmęty.
Syna zabójco! — Krew za krew stanie, Skąd przyszła? darmo śledzić kto pragnie, Ale i ziemia nie jest bez swojej ozdoby, W czarne okna, zamknięte, jak groby.