Janie, mój drużba Oddalić się drużba Niedobrze nie spłaci Nie jużci braci Niecnota swe myto Ale okwito Bóg przywykł zapraszać Temu, kto wieszać Nie przywykł kogo. Przeto łoniechoć wrogo Przynieście się z dobą Wschodzi, ozdobą Nic nie kogóż, ale Wytrwaj pewien ryskale Której nie złowrogą Węszą mogą Uwierzyć podały Biedy zolbrzymiały Na morzu wszelkim. Jakże we wszelkim Nieszcześciu i ty Sądź nieprzeżyty A wytrwaj znacznie Bo nie już posłusznie Niefortuna mruży Komu płuży Ani wrzuci Kogo smuci.