Wierszokleta ***

Głębie dusz ich mijanki cień lipowy
Się dziatki sprawiły że mię hydzili
Los mi nagródź jeślim kogo surowy
Będąc dotknęła wszytkę obrócili

Ślady ran się zerwał węzły spajała
Ją obielił dzień widzę żeś Polakiem
Jak kurz i górą na którym splatała
Się stale stoi wielka już kamieniem

Złoto sie to rankiem słońce rozdwoją
Pół na bramie widać lipy i błotem
Siedzę bo któż o północy co broją
Zaś zmuszanie czytelnika przed kotem

O utworze

Autor: Wierszokleta (wszyscy autorzy).
Zobacz nowy wiersz tego autora, albo nowy wiersz dowolnego autora.

Podziel się wierszem!


albo użyj linku: